Włoscy dziennikarze w NASK na szkoleniu o dezinformacji. Słuchali o fałszywych narracjach i celach propagandy Kremla

Jak rozpoznać dezinformację w sieci i jej przeciwdziałać - włoscy dziennikarze zwrócili się z tym do instytutu NASK. Zmagają się w swoim kraju z ogromnym problemem dezinformacji w sieci.

Z grupą delegacji z Włoch (przedstawicielamii mediów, think thanków, NGO-sów) spotkali się 9 października w warszawskiej siedzibie instytutu badawczego NASK eksperci z Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni. Dzielili się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami.

Dyrektorka pionu Magdalena Wilczyńska przedstawiła gościom badanie dezinformacji w szerszej perspektywie:

- Walka z dezinformacją powinna odbywać się ponad granicami, a do tego potrzebna jest wymiana informacji. Niestety, wciąż nie jesteśmy na tym etapie. Właściwie każda organizacja czy instytucja, która się tym zajmuje, korzysta z różnych metodologii oceny dezinformacji oraz z różnych narzędzi.

Wilczyńska wyjaśniła też, że narracje dezinformacyjne czy techniki wykorzystywane przez autorów dezinformacji są często podobne, choć zaadaptowane są na potrzeby danego społeczeństwa. I tłumaczyła, dlaczego monitorowanie internetu jest takie trudne:

- Nie ma idealnych narzędzi, bo dezinformacja ciągle się zmienia. Dobra analiza zatem także musi się zmieniać – podkreśliła szefowa Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni w NASK. - Jeśli będziemy działać cały czas tak samo, druga strona się do tego przystosuje. 

Analitycy dezinformacji zwykle mają narzędzia, które pomagają znajdywać w internecie konkretne treści: nielegalne czy dezinformujące. - Ale do ich źródła często musimy dotrzeć ręcznie – mówiła dyr. Wilczyńska. - W momencie wykrycia siatki botów, jesteśmy w stanie ją zdjąć. Ale dojście do pierwszego źródła lub nieaktywnych kont jest trudniejsze.

Problem demokratycznych krajów z rosyjską dezinformacją

To właśnie rosyjska dezinformacja, która rozbija i antagonizuje społeczeństwa, jest ogromnym problemem dla wszystkich demokratycznych państw. I nawet jeśli przekaz jest taki sam, to treści w każdym kraju mogą być tworzone inaczej. To właśnie rosyjską i białoruską dezinformacją w Polsce oraz sposobami ich zwalczania byli szczególnie zainteresowani włoscy dziennikarze. Wskazywali na trudną sytuację w swoim kraju, gdzie problem dezinformacji nie jest traktowany z należytą powagą. Ich zdaniem brakuje również funduszy na walkę z dezinformacją i jej przeciwdziałanie.

Kluczowe kierunki działań dezinformacyjnych Moskwy i Mińska przeciwko Polsce przedstawił Michał Marek, kierownik Zespołu Analiz Zagrożeń Zewnętrznych w NASK. Z kolei o tym, jakie dezinformacyjne przekazy dominują w Polsce, opowiedział dr Andrzej Kozłowski, kierownik Zespołu Analizy Trendów Narracyjnych i Fact-checkingu w NASK.

Jak działa rosyjska propaganda w Polsce? Jakie cele realizuje Kreml?

- Według rosyjskiej propagandy Ukraina jest krajem nazistowskim, zatem kraje takie jak Polska czy Włochy, wspierając Ukrainę, wspierają nazizm – relacjonował dr Michał Marek. - Rosja w swojej propagandzie zrobi wszystko, żeby wyjść na obrońcę nie tylko Europy, ale i świata. 

Kreml przedstawia taką narrację, że to Polska i USA odpowiadają za wojnę na Ukrainie, przypomniał Michał Marek. Jaka jest Polska w narracjach rosyjskich? W pełni kontrolowana przez kraje Zachodu, nie mamy pełnej wolności słowa. Według Rosji jesteśmy marionetkami w rękach Zachodu. Analityk przypomniał też, jakie są zasadnicze cele Kremla w szerzeniu dezinformacji na świecie.

- Przede wszystkim zmiana nastawienia do Rosji. Kreml pragnie być postrzegany jako obrońca Europy – wyjaśniał dr Marek. - Jednocześnie Rosja robi wszystko, żeby zdjąć z siebie odpowiedzialność za wojnę  w Ukrainie, a Polska, będąc tuż obok, staje się idealna do tego, żeby w oczach świata na nią tę odpowiedzialność przerzucić. 
Głównym trendem kremlowskiej propagandy w naszym kraju jest ten, jakoby Polska z USA dążyła do wojny z Rosją, a NATO odpowiadało za wojnę w Ukrainie.

 

 
Rosjanie szerzą dezinformację różnymi kanałami. Jednocześnie Kreml doskonale wie, że najlepiej wykorzystywać do tego osoby, które mają autorytet, bo zawsze łatwiej zaufać autorytetom. W szerzeniu propagandy często wykorzystywani są między innymi prorosyjscy politycy czy dziennikarze, ale również wojskowi i agenci służb rosyjskich.
Jaki jest tego cel? Przede wszystkim destabilizacja i zmiana nastawienia Polaków do Ukrainy. - Rosja stara się doprowadzić do tego, by do władzy w Polsce doszła władza prorosyjska, a Polska wyszła z NATO lub wojska NATO wyszły z Polski – mówił analityk. 

Główne trendy dezinformacyjne w Polsce. Dzielą i straszą

Wojna na Ukrainie wiele zmieniła w polskim internecie, a dla rosyjskiej propagandy jest kolejnym polem walki. Aż 79 proc. Polaków spotkało się z dezinformacją, głównymi kanałami jej szerzenia są social media (55%), telewizja (53%) i wypowiedzi polityków (52%). Szef Zespołu Analizy Trendów Narracyjnych i Fact-checkingu w NASK Andrzej Kozłowski wyliczył główne narracje dezinformacyjne:

- narracje antyukraińskie,
- nastawianie Polski przeciw krajom sąsiednim, 
- nastawianie Polaków przeciwko sobie,
- dzielenie sceny politycznej, 
- zmniejszenie zaufania do mediów głównego nurtu, 
- narracje prorosyjskie, 
- poparcie dla skrajnej prawicy lub skrajnej lewicy, 
- poparcie dla grup nacjonalistycznych, uderzanie w każdego, kto jest inny, 
- ruch antyszczepionkowy i anty5G,
- dezinformacja związana z ostatnią powodzią.

 

- Najsilniejszą z nich jest oczywiście narracja antyukraińska - podkreśla dr Andrzej Kozłowski. - Ostatnio przy dezinformacji związanej z powodzią widzimy liczne przykłady oskarżania Ukraińców, np. o kradzież rzeczy na zalanych terenach, A także zarzuty, że są niewdzięczni, nie pomagając poszkodowanej przez powódź Polsce. Pojawiła się również narracja mówiąca o tym, że brakuje sprzętu do radzenia sobie ze skutkami powodzi, bo został on wysłany na Ukrainę.

W pierwszych miesiącach rosyjskiej pełnoskalowej inwazji na Ukrainę analitycy z NASK zauważyli też narrację straszącą Polskę powtórką z II wojny światowej. Według rosyjskiej narracji Polska może liczyć tylko na siebie, na portalach społecznościowych mnóstwo jest postów mówiących o tym, że USA i inni sojusznicy zostawią Polskę w wypadku ataku. 

Jednocześnie narracja propagandowa w Rosji mówi o tym, że Polska razem z NATO zaatakują Rosję w ciągu najbliższych 10 lat. W ten sposób Kreml przedstawia się jako ofiara konfliktu, która musi się bronić przed atakiem. 

 

 

Gospodarze z NASK podkreślili też podczas spotkania z włoskimi gośćmi, że dezinformacja staje się najgroźniejsza przed wyborami i może wpływać na wyniki wyborów. Dlatego instytut NASK prowadzi specjalną stronę bezpiecznewybory.pl. Serwis jest miejscem, w którym każdy może zgłosić szkodliwe lub nieprawdziwe treści oraz podejrzenia, że mogło dojść do incydentu cyberbezpieczeństwa. Nadrzędnym celem jest zapewnienie cyfrowego bezpieczeństwa w nadchodzących wyborach. Na portalu można znaleźć aktualne i zweryfikowane informacje dotyczące procesu wyborczego. 

W szkoleniu w instytucie NASK wzięli udział przedstawiciele m.in.: “Il Messaggero”, RAI Radio, European Council on Foreign Relations, Federazione Italiana Diritti Umani, Italian Digital Media Observatory, Linkiesta, a także Ambasady RP w Rzymie.