
Jak odpowiedzialnie korzystać z literatury naukowej? – Ośrodek Analizy Dezinformacji
Powszechny dostęp do internetu ułatwia szerokie i szybkie rozpowszechnianie wyników badań naukowych, które poszerzają wiedzę, ułatwiają współpracę naukową i mogą sprzyjać rozwiązywaniu współczesnych problemów. Dzięki otwartym czasopismom i repozytoriom każdy z łatwością może dotrzeć do źródła przywoływanych w infosferze twierdzeń.
Warto korzystać z tych możliwości, aby w przemyślany i odpowiedzialny sposób podejmować decyzje oraz sprawnie weryfikować treści publikowane przez ekspertów, dziennikarzy czy influencerów i anonimowych użytkowników internetu. Ważnym elementem krytycznej analizy źródeł jest znajomość zasad komunikacji naukowej, przede wszystkim wypracowanych przez społeczność naukową standardów i dobrych praktyk wydawniczych.
Wiedza na ten temat ułatwia rozpoznawanie nierzetelnych sposobów powoływania się na literaturę naukową i może uchronić przez powielaniem dezinformacyjnych treści, które tylko pozornie mają podstawy naukowe. Aktorzy dezinformacji często starają się uwiarygodnić fałszywe lub wprowadzające w błąd treści poprzez odwołania do źródeł naukowych. Korzystają przy tym ze zrzutów ekranu z artykułów naukowych, czasami z podkreślonymi fragmentami podpierającymi przytaczane tezy, lub odniesień kierujących do czasopism lub stron internetowych z długimi tekstami, sprawiającymi wrażenie spójnego naukowego wywodu z właściwie dobranymi źródłami. Często jednak powołują się na źródła, które nie spełniają wymogów stawianych rzetelnym publikacjom naukowym.
Podejmując próbę weryfikacji treści odwołujących się do badań naukowych, odbiorca natrafić może na trzy bariery:
- brak dostępu do literatury naukowej,
- brak specjalistycznej wiedzy na określony temat,
- brak wiedzy na temat mechanizmów komunikacji naukowej.
Bariery w dostępie mogą dotyczyć materiałów, które w ogóle nie zostały udostępnione w cyfrowym obiegu (na przykład starszych) czy materiałów dostępnych za opłatą (tzw. paywall). W uprzywilejowanej pozycji są osoby pracujące w instytucjach naukowych, które korzystają z krajowych licencji i mają dostęp do zasobów wielu wydawców. Problem dostępu coraz częściej rozwiązywany jest dzięki otwartej komunikacji naukowej, czyli bezpłatnym czasopismom i repozytoriom. Bariera braku dostępu znoszona jest więc systemowo, a w wypadkach, kiedy czasopismo nie jest wydawane w modelu open access, może być zlikwidowana przez jednorazowe opłacenie dostępu.
Co więcej, coraz częściej problemem nie jest brak dostępu do źródeł naukowych, ale ich nadmiar, wykorzystywany w dezinformacji na różne sposoby, np. przez wybiórcze cytowanie fragmentów prac pasujących do dezinformacyjnej tezy czy tzw. galop Gisha polegający na przytłoczeniu odbiorcy licznymi argumentami, danymi, źródłami. Rozpoznanie tych technik manipulacji jest znacznie łatwiejsze, jeżeli odbiorca posiada odpowiednie narzędzia, umiejętności i specjalistyczną wiedzę. Druga ze wskazanych barier jest jednak najtrudniejsza do likwidacji, bo wymaga zwykle akademickiego przygotowania i pogłębionej wiedzy z określonego obszaru. Niewiele osób jest w stanie ocenić prace z zakresu medycyny czy fizyki atmosfery, dlatego zwykle ufamy ekspertom i instytucjom naukowym oraz popularyzatorom nauki potrafiącym przełożyć hermetyczne kwestie na zrozumiały język.
Wydaje się, że największy wpływ mamy na trzecią z wymienionych barier, czyli brak wiedzy na temat zasad komunikacji naukowej. Znajomość problemów dotykających ten obszar może sprzyjać większej czujności i zdrowemu sceptycyzmowi wobec treści powołujących się na naukowe źródła. Wprawdzie bez specjalistycznej, dziedzinowej wiedzy odbiorca często nie uzyska stuprocentowej pewności co do (nie)prawdziwości analizowanych treści, ale może z powodzeniem rozpoznawać sytuacje, w których należy zachować ostrożność.
Drapieżne czasopisma
Tzw. drapieżne czasopisma (predatory journals) prezentują się jako naukowe, ale w istocie nie spełniają standardów publikowania naukowego, w szczególności w zakresie recenzji, która jest zwykle nierzetelna albo pozorna. Model biznesowy takich czasopism opiera się na szybkim publikowaniu prac za opłatą pobieraną od autorów. Niestety, nie istnieje żadna zamknięta i akceptowana przez środowisko naukowe lista takich czasopism, choć próbę jej stworzenia podjął kiedyś Jeffrey Beall, amerykański bibliotekarz i bibliotekoznawca[1]. Niektóre czasopisma bez większych zastrzeżeń określić można jako drapieżne, w odniesieniu do innych toczą się wieloletnie dyskusje, także w Polsce. Warto dodać, że chociaż rozmowy na temat drapieżnych praktyk najczęściej dotyczą właśnie czasopism, problem jest w istocie szerszy – można go także odnieść do wydawców, w tym wydawców książek, czy do konferencji. W rozpoznawaniu drapieżnych praktyk przydatna może być lista kontrolna inicjatywy Think Check Submit (https://thinkchecksubmit.org/, tłumaczenie na język polski: https://thinkchecksubmit.org/journals-polish/).
Retrakcje
Retrakcja to wycofanie pracy naukowej już po jej publikacji, najczęściej w wyniku wykrycia błędów lub nadużyć. Cyfrowy obieg literatury naukowej ułatwia transparentne i szybkie informowanie o wycofaniu artykułu, a polityki wydawców powinny w jasny sposób ten proces regulować. Co ważne, wycofane prace nie są usuwane ze stron internetowych, ale wyraźnie oznaczane. To praktyka mająca na celu zachowanie transparentności; takie prace funkcjonują już w obiegu naukowym, mogły zostać zacytowane, zatem ważne jest zachowanie możliwości dotarcia do źródłowych informacji.
Chociaż oznaczenia retrakcji są czytelne i nie sposób ich przeoczyć, warto pamiętać, że treści dezinformacyjne mogą zawierać pliki lub zrzuty ekranu sprzed retrakcji, zachowane wcześniej lokalnie bądź pozyskane z repozytoriów naukowych, w których wciąż znajdują się wersje zdeponowane krótko po publikacji. Jeżeli w analizowanych treściach przywołany jest jedynie screen, plik, przypis bądź link do stron innych niż strony wydawcy, warto wejść na stronę czasopisma i sprawdzić, czy artykuł nie został wycofany. Aby dowiedzieć się więcej o konkretnych przypadkach retrakcji, można skorzystać z portalu Retraction Watch: https://retractionwatch.com/.
Preprinty
Kluczowym elementem publikowania naukowego jest proces recenzji, który może przyjmować różne formy, ale powinien być jasno uregulowany i opisany przez wydawcę. Zwykle prace zgłaszane do czasopism naukowych ukazują się już po recenzji, w wersji określanej jako Version of Record (VoR), z poprawkami uwzględniającymi ewentualne uwagi recenzentów. Coraz większą rolę w komunikacji naukowej (zwłaszcza w niektórych dyscyplinach) odgrywają jednak otwarte serwisy preprintów[2], w których deponowane są prace, które nie przeszły jeszcze recenzji. Ich zaletą jest przyspieszenie komunikacji naukowej poprzez pominięcie długiego, często wielomiesięcznego, procesu recenzji i szybkie poddanie pracy pod dyskusję w szerszym gronie. Warto jednak pamiętać, że powoływanie się na preprinty może być obciążone ryzykiem, prace nierecenzowane mogą zawierać błędy i nieścisłości, a nawet w ogóle nie spełniać wymogów stawianych rzetelnym publikacjom naukowym.
Budzące wątpliwości afiliacje
Innym elementem, na który warto zwrócić uwagę jest afiliacja autorów, czyli ich miejsce zatrudnienia. Warto zwracać uwagę na spójność pomiędzy tematem pracy a profilem instytucji lub konkretnego wydziału (jeżeli nie jest podany w pracy, można go sprawdzić na stronie internetowej instytucji). Czasami warto szukać dodatkowych informacji, aby sprawdzić, jaki jest zakres działania danego podmiotu, jak prezentuje swoją działalność, z jakimi ekspertami i organizacjami współpracuje, a nawet czy w ogóle istnieje. W treściach dezinformacyjnych można zaobserwować powoływanie się na prace autorów wskazujących instytucje, które nie mają swojej strony internetowej i o których nie sposób znaleźć w Internecie żadnych dodatkowych informacji. Pod poważnie brzmiącą nazwą kryć się może jednoosobowa działalność skupiona na przykład na forsowaniu wprowadzających w błąd treści dotyczących szczepień, a biznesowo oparta na sprzedaży publikacji na temat zdrowia lub określonych usług i produktów.
Inne elementy
Wnikliwa analiza źródła naukowego (pod kątem procesu komunikacji naukowej) może uwzględniać także inne elementy stanowiące ramę samych artykułów. Opisać je można na podstawie przykładu analizowanego przez prof. Szymona Malinowskiego na łamach portalu Nauka o klimacie[3]. Należą do nich:
– zgodność tematu publikacji z profilem czasopisma,
– zgodność tematu publikacji z dorobkiem i afiliacją autorów,
– przebieg procesu recenzji, w szczególności czas od zgłoszenia pracy do jej przyjęcia,
– streszczenie artykułu, wybór literatury naukowej (ocena tego elementu zwykle wymaga już wiedzy merytorycznej, dziedzinowej).
Do wskazanych wyżej zastrzeżeń dodać można jeszcze jedno, dotyczące deklaracji dostępności danych. Konieczność podawania takiej informacji (data availability statement) wynika z polityk wydawców czasopism naukowych, chcących dbać o jak najwyższą jakość i rzetelność publikowanych prac. W odpowiedzi na te wymogi autorzy określają, gdzie i w jakim trybie można uzyskać dostęp do danych stanowiących podstawy ustaleń i wniosków zawartych w publikacjach.
Autorzy artykułu analizowanego przez prof. Malinowskiego deklarują brak danych („No data was used for the research described in the article”), co samo w sobie może już budzić wątpliwości, natomiast w omówieniu wkładu poszczególnych współautorów wskazują pozycję „Data curation“, co sugeruje, że jakieś dane były jednak gromadzone i analizowane. Ta niespójność skłaniać może do pytań o to, co ostatecznie leżało u podstaw prezentowanych w pracy wniosków.
Chociaż wiele opisanych wyżej elementów nie pozwala w sposób definitywny określić jakości i rzetelności samych publikacji, można potraktować je jako wskazówki nakazujące zachowanie ostrożności. Co więcej, znajomość standardów publikowania naukowego, a także problemów i wyzwań z jakimi mierzy się ten obszar, ma także istotne znaczenie w kontekście umiejętności poszukiwania wiarygodnych źródeł informacji, na przykład w procesie fact-checkingu.
[1] Por. https://pg.edu.pl/openscience/open-access/drapiezne-czasopisma/lista-bealla
[2] Popularne serwisy z preprintami to arXiv przeznaczony głównie dla prac z zakresu fizyki, matematyki, informatyki (https://arxiv.org/), bioRxiv dla biologii (https://www.biorxiv.org/), medRXiv dla nauk medycznych (https://www.medrxiv.org/), EarthArXiv dla nauk o Ziemi (https://eartharxiv.org). Istnieją także serwisy preprintowe działające przy konkretnych czasopismach, np. Preprints with The Lancet (https://www.ssrn.com/index.cfm/en/the-lancet/).
[3] https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/o-pseudowysyceniu-efektu-cieplarnianego-pseudonauce-i-pseudodebacie. Omawiana praca ostatecznie uległa retrakcji na wniosek redaktora naczelnego, por. https://doi.org/10.1016/j.apples.2023.100170.
