Dzielimy się wiedzą i danymi, które zebraliśmy. W NASK spotkali się badacze narracji dezinformacyjnych z różnych krajów oraz polscy dziennikarze. Dyskutowali o tym, jak dezinformacja wpływa na procesy wyborcze i jak chronić wybory przed wpływami z zewnątrz. Roundtable o dezinformacji wyborczej w NASK odbył się w dniu, w którym poznaliśmy decyzję Amerykanów o wyborze Donalda Trumpa na prezydenta.
Stany Zjednoczone zawsze są punktem odniesienia dla całego świata, bo tam skupiają się działania i kampanie dezinformacyjne różnych państw, począwszy od Iranu, poprzez Rosję i Chiny. Dzieje się to przy zastosowaniu nowoczesnych technologii, na przykład sztucznej inteligencji. USA od 2016 roku, czyli od tych wyborów, w których Trump wygrał po raz pierwszy, maksymalnie się polaryzuje, przez co obszar i grunt dla działania dezinformacji jest bardzo podatny – mówił Andrzej Kozłowski, kierujący w NASK Zespołem Analizy Trendów Narracyjnych i Fact-checkingu.
Temat wyborów w Stanach Zjednoczonych nie zdominował dyskusji, ponieważ to nie jedyne wybory, które odbyły się w tym roku. Eksperci z NASK są w trakcie przygotowywania raportu dotyczącego narracji dezinformacyjnych zarówno w Europie, jak i na świecie podczas wyborów, które w 2024 roku przetoczyły się przez świat. Mieszkańcy ponad 60 państw, które zamieszkuje połowa ludzi żyjących na Ziemi, głosowali w tym roku w wyborach na różnych szczeblach.
To wyjątkowo dobry czas, żeby podsumować to, co obserwowaliśmy przez cały 2024 rok. Przez kolejne lata wybory wciąż będą się odbywać i będzie się działo to samo. To, czego nauczyliśmy się do tej pory, jest bardzo cenne. A szczególnie ważne, żebyśmy mieli uniwersalne zasady obserwowania dezinformacji bez wchodzenia w narodowe dyskusje polityczne – podkreślała Magdalena Wilczyńska, dyrektorka Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni w NASK
Spotkanie w formule okrągłego stołu nt. dezinformacji wyborczej odbyło się w warszawskiej siedzibie NASK. W debacie wzięli udział przedstawiciele i przedstawicielki zagranicznych organizacji oraz instytucji badających dezinformację, a także pracownicy NASK. Nasz instytut reprezentowali zastępca dyrektora NASK Adam Marczyński, Magdalena Wilczyńska, dyrektorka Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni, Andrzej Kozłowski kierujący Zespołem Analizy Trendów Narracyjnych i Fact-checkingu i analityczka z tego zespołu Aleksandra Michałowska-Kubś. A gośćmi byli m.in. Givi Gigitashvili (DFRLab), Guillaume Kuster (Check First), Saman Nazari (Aliance4Europe), Rachele Gilman (The Global Disinformation Index), Mattia Caniglia (The Global Disinformation Index), Joanna Nawrotkiewicz (Uniwersytet Łódzki), Eva Vajda (Thomson Foundation), Pelin Ünsal (Reset Tech), Matteo Pugliese PhD (Debunk.org), Marianna Prysiazhniu (Information Systems Security Partners), Robert van der Noordaa, Samba Dialimpa Badji (DDMAC), Kamil Mikulski (analityk IN2).
Strach to kluczowy cel dezinformacji, także w USA
Narracje dezinformacyjne nie zawsze są racjonalne, one mają bardziej zelektryzować wyborcę, odwołać się do jego wewnętrznych strachów, żeby jednak wstał i zagłosował – mówił Kamil Mikulski z IN2.
Wśród narracji zaobserwowanych przez ekspertów badających treści dezinformacyjne w różnych krajach, między innymi w Polsce, najczęściej pojawiają się te związane z fałszerstwami wyborczymi (np. sugerujące, że głosującym podsuwane są długopisy ze znikającym tuszem).
Jeśli chodzi o wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych to narracji dezinformacyjnych było kilka i rezonowały głównie z obawami społecznymi, np. głosy, że jeżeli któryś z kandydatów wygra, to będzie to koniec Stanów Zjednoczonych, jakie znamy. Padały słowa o upadku demokracji i załamaniu gospodarki, spekulacje, że kraj zostanie wymanewrowany w wojnę, być może nawet wojnę światową. Kierowano obawy ludzi w kierunku napływu nielegalnych imigrantów, zmian w dostępie do aborcji (były narracje, że Kamala Harris postawi na pełną liberalizację, a Donald Trump całkowicie jej zakaże), ustroju kraju.
Jednocześnie nie zawsze jest tak, że to zewnętrzni aktorzy tworzą treści. Podczas wyborów prezydenckich w USA twórcy treści dezinformacyjnych wykorzystali m.in. wypowiedzi Donalda Trumpa o imigrantach. Wszystko zależy od tego, czy narracja realizuje scenariusz pożądany przez inicjatorów fałszywych narracji. Jeśli tak jest, to takie kraje jak Rosja, Chiny czy Iran takie treści wspierają, forsują, tworzą kolejne na ich podstawie i rozpowszechniają.
Wielkie wybory i wielkie kłamstwa
W tym roku do urn poszli także Europejczycy. Parlament Europejski to jedyne na świecie bezpośrednio wybierane zgromadzenie ponadnarodowe. 450 milionów ludzi, którzy zamieszkują 27 krajów, wybierało do niego swoich przedstawicieli.
W przypadku kampanii przed tym głosowaniem, twórcy fałszywych narracji także żerowali na strachu wyborców. Forsowano opinie o tym, że UE zagraża suwerenności państw, a prowadzona przez nią polityka szkodzi interesom krajów członkowskich oraz że wspólnota dąży do wojny. Sięgano po antyimigranckie i ksenofobiczne narracje. Kandydatów oczerniano, sugerowano, że elity są ukrytą siłą, która stoi za zagrożeniami, a za sznurki pociągają Stany Zjednoczone. Rozpowszechniane były narracje antyukraińskie i prorosyjskie.
Kluczowe zasady walki z dezinformacją
Wśród najważniejszych rekomendacji dla międzynarodowego środowiska badaczy zjawiska dezinformacji znalazły się:
- Monitoring treści w social mediach i usuwanie tych szkodliwych.
- Rozwój inicjatyw i kampanii informujących o możliwych narracjach w kontekście wyborów.
- Poprawa komunikacji na temat procesów wyborczych.
- Kooperacja międzynarodowa i unijna w wymianie wiedzy i metod walki z dezinformacją.
Jak w NASK walczymy z dezinformacją okołowyborczą?
NASK jest zaangażowany w monitorowanie dezinformacji i zapobieganie skutkom rozpowszechniania fałszywych narracji. Dzielimy się wiedzą nie tylko z dziennikarzami, którzy relacjonują procesy wyborcze, urzędnikami, którzy są ich częścią, ale także przekazujemy wiedzę mieszkańcom kraju, którzy na co dzień nie są czynnie zaangażowani w politykę.
Poprzez monitorowanie infosfery, przygotowywanie raportów, kampanie informacyjne oraz ogólnodostępną platformę Bezpiecznewybory.pl, przez którą można wysyłać zgłoszenia dotyczące fałszywych, szkodliwych treści podczas wyborów. Portal aktywnie wspierał proces wyborczy podczas wyborów parlamentarnych w październiku 2023 roku oraz wyborów samorządowych i europejskich w 2024 roku, przyczyniając się do podniesienia poziomu bezpieczeństwa cyfrowego i zaufania społecznego do systemu wyborczego.