Za 5–10 lat w większości zawodów będą wykorzystywane kompetencje cyfrowe, dlatego musimy inwestować w ich rozwój – podkreśla Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju. Temu służyć ma część środków z 10 mld zł, które trafi na cyfryzację w ramach programu operacyjnego Polska Cyfrowa. Ważnym elementem jest także projekt Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, która za dwa lata połączy wszystkie 30,5 tys. polskich szkół i zapewni uczniom dostęp do szybkiego internetu.
– Cyfryzacja to nie tylko wyzwanie cywilizacyjne, lecz także to w tej chwili przyszłość funkcjonowania społeczeństwa i gospodarki. Już w tej chwili wiemy, że za kilka lat większość zawodów, mówi się o 90 proc., będzie bezpośrednio albo pośrednio wykorzystywało kompetencje cyfrowe. Aby na to przygotować nasze społeczeństwo, naszą gospodarkę, musimy stworzyć system edukacji na możliwie najwyższym poziomie, żeby kształcił młodych obywateli do tej nowej roli – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju.
Z ubiegłorocznego raportu UKCCIS (UK Council for Child Internet Safety) wynika, że już ponad połowa polskich dzieci ma własnego laptopa – to najwyższy wynik wśród wszystkich przebadanych krajów (dalej plasują się Szwecja, Wielka Brytania, Niemcy i Hiszpania). Polskie dzieci mają też najwięcej telefonów w porównaniu do swoich rówieśników z Niemiec, Włoch i Holandii, które zajęły kolejne miejsca.
Gorzej wypada za to dostęp do technologii i internetu w polskich szkołach. Według danych Ministerstwa Edukacji Narodowej tylko 10 proc. (niewiele ponad 3 tys.) szkół i placówek oświatowych ma obecnie dostęp do sieci o takich parametrach, które umożliwiają wykorzystywanie jej do nauki i prowadzenia lekcji. 40 proc. korzysta z dostępu do internetu o przepustowościach nieprzekraczających 10 Mbps, a jedna czwarta polskich uczniów nie ma możliwości korzystania z sieci nawet na lekcjach informatyki.
– Dzieci już w tej chwili żyją w cyfrowym świecie, są otoczone nowoczesnymi technologiami. Szkoła musi być dla nich środowiskiem, w którym zdobywają wiedzę. Internet jest bazą, która otwiera możliwości, ale potrzebni są również kompetentni nauczyciele, urządzenia końcowe, infrastruktura wewnętrzna. Wreszcie potrzebne są również e-zasoby, które będą dobrze przefiltrowane i sprawdzone, żeby internet w szkole i treści dostarczane uczniom były w pełni bezpieczne – mówi Marek Zagórski, minister cyfryzacji.
Te zaległości ma nadrobić Ogólnopolska Sieć Edukacyjna, która do 2020 roku ma połączyć wszystkie 30,5 tys. szkół w Polsce i zapewnić im dostęp do szybkiej sieci o przepustowości minimum 100 Mbps. Dzięki temu lekcje we wszystkich polskich szkołach będą prowadzone przy wykorzystaniu nowych technologii i internetu, a uczniowie i nauczyciele będą rozwijać cyfrowe kompetencje. Projekt ma też wyrównać różnice pomiędzy szkołami z obszarów wiejskich a tymi w dużych miastach.
– We wcześniejszych latach były realizowane całkiem ciekawe inicjatywy, na przykład e-podręczniki. Ale wyglądało to mniej więcej tak, jakbyśmy chcieli dać samochód komuś, kto nie ma prawa jazdy i nie umie jeździć. Po prostu nie było możliwości fizycznego korzystania z tej oferty. OSE pozwoli nam te wszystkie projekty realizować równolegle w całej Polsce – mówi Marek Zagórski.
Za wdrożenie, uruchomienie i utrzymanie OSE odpowiada Państwowy Instytut Badawczy NASK. Zapewni on również system bezpieczeństwa oraz treści edukacyjne dla szkół, które będą przydatne w kształceniu umiejętności cyfrowych.
– Ten proces już się rozpoczął, pierwsze 1,5 tys. lokalizacji, czyli ponad 2 tys. szkół, zostanie przyłączonych do OSE do końca tego roku, w kolejnym – 12 tys., a w 2020 roku sieć obejmie już mniej więcej 90 proc. placówek. W ten sposób zrealizujemy największy tego typu projekt w Europie – podkreśla Marek Zagórski. – W Niemczech podobny program jest dopiero w realizacji, na świecie takie kompleksowe rozwiązanie działa tylko w dwóch państwach. OSE będzie bardzo ważnym narzędziem dla uczniów, nauczycieli, a także dla ministra odpowiedzialnego za edukację.
Ogólnopolska Sieć Edukacyjna ma podnieść cyfrowe kompetencje wśród dzieci i młodzieży. To istotne o tyle, że, jak pokazuje ubiegłoroczny aportu Edu-Tech, opracowany na bazie danych Eurostatu, Polska plasuje się w ogonie państw OECD pod względem kompetencji cyfrowych uczniów, a nauka programowania jest jedną z najsłabiej rozwiniętych umiejętności. Odsetek młodzieży, która korzystając ze specjalistycznego języka kodowania, napisała przynajmniej jeden program, wynosi w Polsce 14 proc., podczas gdy w Finlandii jest kilkukrotnie wyższy i sięga prawie 40 proc.
– Do tematu kompetencji cyfrowych podchodzimy kompleksowo. Zdecydowaliśmy się finansować zarówno edukację podstawowych kompetencji cyfrowych, jak i tych bardziej zaawansowanych, czyli nauki programowania. W samej Wielkopolsce zostanie przeszkolonych prawie szesnaście tysięcy uczniów, a wraz z nimi ponad tysiąc nauczycieli, których chcemy nauczyć programowania i tego, jak rozwijać kompetencje cyfrowe u dzieci – mówi Wanda Buk, dyrektor Centrum Projektów Polska Cyfrowa.
Jak podkreśla, mimo niekorzystnych statystyk Polacy całkiem dobrze radzą sobie z wyzwaniami związanymi z nowymi technologiami.
– Dobrym przykładem na to są wyniki Polski w klasyfikacji medalowej międzynarodowej olimpiady informatycznej. Przez kilkanaście ostatnich lat na przemian konkurujemy z Rosją i Chinami, nie ustępując im miejsca. To jest szalenie budujące i potwierdzające drzemiący w nas talent – zapewnia Wanda Buk.
Środki na rozwój cyfrowych kompetencji pochodzą za programu operacyjnego Polska Cyfrowa, w ramach którego łącznie 10 mld zł trafi na cyfryzację kraju i społeczeństwa.
– Ważne jest, żeby mieć dobrą infrastrukturę. Jako państwo chcemy to zapewnić, budując infrastrukturę internetu szerokopasmowego w całym kraju, starając się zapewnić dostęp dla wszystkich gospodarstw domowych, również w ramach białych plam, gdzie budownictwo jest rozproszone, gdzie najtrudniej dotrzeć z szybkim internetem i gdzie często jest to nieopłacalne dla inwestorów prywatnych – dodaje Jerzy Kwieciński.
Źródło: Newseria Biznes